2 kwietnia 2012

Rozdział VIII

Gdy weszłam do ich domu od razu w oczy rzuciły mi sie walizka i torba stojącew holu.
- Idź do salonu - powiedział Louis. Zrobiłam to o co prosił. Usiadłam na kanapie. Po chwili przyszli i stanęli w rządku przede mną.
- Zuza, mamy dla ciebie propozycję... - zaczął mówić Zayn.
- Nie do odrzucenia! - wtrącił Niall.
- Tak, no właśnie. Chcielibyśmy, abyś się do nas wprowadziła - kontynuował Malik.
- Nie, nie ma mowy! - zaczęłam protestować. - I tak już wam właziłam na głowę cały tydzień. Nie mogę z wami mieszkać.
- Wcale nie wchodzisz nam na głowę. Uwielbiamy gdy tu jesteś - Liam.
- Młoda, no weź. Hazza nie mógł bez ciebie wytrzymac. Gadał wczoraj o tobie cały wieczór i dzisiejszy ranek o tobie - powiedział Lou. Spojrzałam na Harrego.
- Chcesz żebym z wami zamieszkała? - zwróciłam się do niego.
- Bardzo - powiedział. Wstałam z kanapy i przytuliłam się do niego.
- W sumie to Harry to wymyślił - powiedział Zayn.
- No to zamieszkam z wami - chłopcy zaczęli skakać z radości, a Harry dał mi buziaka w policzek.
- Idź sie rozpakować w pokoju Hazzy - powiedział Niall.
- Ale najpierw musiałabym mieć tutaj jakieś rzeczy... - odpowiedziałam.
- Spokojnie, o wszystko zadbaliśmy. Twoja walizka i torba stoją w holu - powiedział Zayn i poszedł odebrać telefon.
- Kochani jesteście. Pomoże mi ktoś z tą walizką? - spytałam, a Harry od razu pobiegł po nią i wniósł na góre. Poszłam za nim. Stawiał właśnie walizkę na podłodze. Podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam. Odwrócił się, a ja zaczęłam go namiętnie całować. Przerwało nam pukanie do drzwi. Odsunęłam się od Hazzy.
- Proszę - powiedziałam.
- Mam nadzieje, że w niczym wam nie przeszkodziłem - był to Zayn.
- Własnie przeszkodziłeś! - powiedział podniesionym tonem Harold.
- Oj... To przepraszam - Zayn zrobił minę zbitego szczeniaka. - Harry zaraz jedziemy na wywiad do radia. Zuza, jedziesz z nami?
- Nie. Zostanę i się rozpakuję. To pa - pocałowałam Hazzę w policzek. Wyszli, a ja zaczęłam się rozpakowywac. NIe zajęło mi to dużo czasu, bo tylko pół godziny. Gdy skończyłam weszłam na Twittera. Było dużo tweetów, których nawet nie miałam zamiaru czytać, bo wiedziałam co tam może byc. Zauważyłam jeden tweet od mojej przyjaciółki.

@malina183
@ZuzaKwiatkowska nie przejmuj się hejterami ;* szczęścia <33

Szybko wysłałam do niej i jeszcze dwóch przycjaciółek tweet.

@ZuzaKwiatkowska
Moje bejbs @malina183 @magdaswiniarska @Viki1Dfan wbijcie na tiny chat <33 stęskniłam sie ;*

Weszłam na tiny, a po chwili dołączyły do mnie dziewczyny. Najpierw gadałyśmy przez dwie godziny, a potem tańczyłysmy i wygłupiałyśmy się do "Call Me Maybe" i "Danza Kuduro". Zrobiłysmy sobie takie PARTY HARD na odległość. gdy się zmęczyłyśmy wróciłyśmy do rozmowy.
- Tęsknie za wami - powiedziałam.
- My za tobą też - Cherry.
- A kiedy wracasz? - Viki
- W następnym tygodniu. Napiszę w Polsce maturę.
- A powiedziałaś chłopakom? - Magda
- Jeszcze nie. Dzisiaj im powiem. Ja kończę, bo właśnie wrócili z wywiadu i są strasznie głodni. Pa kochane - wyłączyłam czat, a nastepnie komputer. Zeszłam na dół.
- O! Nasza Zuza. Co robiłaś gdy nas nie było? - podszedł do mnie i przytulił mnie po przyjacielsku.
- Najpierw przerywasz mi całowanie z moją dziewczyna, a teraz jeszcze ją przytulasz?! Nie no, tego już za wiele - Harry zrobił obrażoną mine. Podeszłam do niego i pocałowałam.
- Czy mój kochany zazdrośnik pomoże mi zrobić obiad? - spytałam ggo.
- Jasne - powiedział.
- Tylko żeby nie skończyło sie na tym co ostatnio... - powiedział Louis i się roześmiał razem z resztą. Zrobiliśmy spaghetti. Gdy siedzieliśmy już przy stole zaczęłam mówic.
- Chłopaki, słuchajcie, muszę wam coś powiedzieć.
- To mów - powiedział Liam.
- Bo ja tutaj do Londynu przyjechałam tylko na pewien czas. Za tydzień muszę wrócić do Polski. Tam napiszę maturę.
- Ale jak to? - Harry wyraźnie posmutniał.
- No muszę. Nie mam innego wyboru. Ale obiecuję, że gdy tylko bedę mogła to przylecę do was.
- A kiedy będziesz mogła? - spytał Zayn.
- Pewnie tak gdzieś za dwa, trzy tygodnie. Ale mogę mieć do was prośbę? Bo ja chciałabym ten tydzień spędzić jak najlepiej...
- Chętnie ci pomożemy, prawda? - Lou skinął porozumiewawczo głową do Zayna. Nie wiedziałam co to znaczy. Razem z Zaynem wstali od stołu. Podeszli do mnie i wzięli mnie na ręce. Zaczęłam piszczeć i próbowałam się im wyrwać.
- Harry pomóż! - krzyczałam. Harry biegł w moją stronę, ale pośliznął się i wpadł do basenu. Zaczęłam się śmiać i po chwili też wylądowałam w basenie. Zaczęłam się krzsztusić i topić. Harry szybko podpłynął do mnie i wyciągnął mnie na brzeg. Położył mnie na ziemi i sprawdzał czy oddycham. Zrobiłam mu żart i wstrzymałam oddech.
- Nie oddycha! - powiedział Hazza.
- Zrób jej usta-usta - uśmiechnął się Zayn. Chyba wiedział, że udaję. Harry zbliżył swoją twarz do mojej, a ja go pocałowałam.
- Ty udawałaś? Tego ci nie daruję! - szybko wstałam i zaczęłam uciekać przed Harrym. Gonił mnie po całym ogrodzie! W pewnym momencie potknęłam się i upadłam.
- Ał, ał, ał, moja kostka - złapałam się za nią. Strasznie bolała. Łzy napłynęły mi do oczu. Harry szybko podszedł do mnie i uklękną przy mnie.
- Co się stało? Możesz chodzić? - chłopak strasznie się przejął moim wypadkiem.
- Potknęłam się i strasznie mnie boli. Chodzić chyba nie mogę.
- Spróbuj - Harry pomógł mi wstać, jednak nie mogłam chodzić. Wziął mnie na plecy i zaniósł do salonu.
- Leż tutaj, a ja biegnę po apteczkę i Liama - chłopak położył mnie na kanapie. Po chwili przyszedł z apteczką i Liamem, tak jak mówił. Liam oglądał moją kostkę.
- Jest skręcona - powiedział. - Założę ci bandarz.
- Okej... - powiedziałam. Po chwili miałam opatrunek na nodze. Harry znów wziął mnie na rece i zaniósł na górę.
- Wcale nie musisz mnie nosić. Jestem strasznie ciężka. Postaw mnie. Dam radę sama - zaczęłam mówić do niego.
- Przestań tak mówic. Nie jesteś ciężka - chłopak położył mnie na łóżku. - Za dziesięć minut wracam do ciebie.
Harry wyszedł z pokoju. Szybko wzięłam moją piżamę, czyli luźną koszulkę oraz spodnie dresowe i się przebrałam. Położyłam się na łóżku. Po chwili wrócił Hazza. Polożył się koło mnie. Przytulił się do mnie.
- Dobranoc - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc - odpowiedziałam. Byłam tak zmęczona, że po chwili zasnęłam.

7 komentarzy:

  1. Super. :D czekam na kolejny . ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Niespodziewana kąpiel w basenie zawsze okey <3
    pisz kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. SORRY...SZCZERZE TO BEZNADZIEJNY TEN TWÓJ BLOG...
    BEZ URAZY..
    NIE GNIEWAJ SIĘ..

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny ;*** Chcę kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się :P Kąpiel w basenie = ♥ huehue :D Pisz kolejny :P

    OdpowiedzUsuń