25 kwietnia 2012

Rozdział XVIII

*Oczami Abbi*

Limuzyna zatrzymała się przed wieżowcem. Przed wejściem stał jakiś mężczyzna. Wysiadłyśmy i podeszłyśmy do drzwi.
-Zapraszam za mną - mężczyzna zaprowadził nas do windy. Wjechaliśmy na najwyższe piętro.
- Idźcie po tej drabinie na dach - dał nam wskazówki mężczyzna, po czym wrócił do windy i zjechał na dół. Zrobiłyśmy to co powiedział. Chociaż w naszych butach było ciężko, jakoś się nam udało. Gdy już znalazłyśmy się na dachu, oniemiałyśmy z wrażenia. Wszędzie było pełno kwiatów i świeczek. Na środku była scena zrobiona z desek. Przed nią stało pięć krzeseł. Na każdej leżała karteczka. Były na nich napisane nasze imiona. Usiadłyśmy na naszych miejscach i czekałyśmy co się wydarzy. Po chwili nasi chłopcy wyszli na scenę. Zaczęli śpiewać "What Makes You Beautiful". Wtedy zrozumiałam, że jest to mini koncert dla nas.

*Oczami Viki*

Ich niespodzianka była cudowna. Właśnie śpiewali ostatnią piosenkę, czyli "More Than This". Gdy Niall zaczął swoje solo po prostu się popłakałam. To było piękne. Zaczęli razem śpiewać refren, a na dach weszło pięciu małych chłopczyków. Mieli na oko może ze cztery latka. Każdy z nich trzymał w malutkich rączkach bukiet róż. Podeszli do nas i nam je wręczyli. Popłakałam się jeszcze bardziej. Chłopcy skończyli śpiewać i zeszli ze sceny. Od razu podbiegłam do Nialla i rzuciłam mu się na szyję. Popłakałam się jeszcze bardziej.
- Co jest księżniczko? - spytał trochę zmartwiony.
- Nic się nie dzieje. To po prostu łzy szczęścia - pocałowałam go namiętnie. Odkleiliśmy się od siebie, a on starł mi łzy z moich policzków.
- Co powiesz na mały spacer? - spytał.
- Chętnie.
- Razem z Viki idziemy na spacer. Miłej zabawy - powiedział do chłopaków, po czym wziął mnie za rękę i udaliśmy się w stronę zejścia z dachu.
*Oczami Magdy*

Niall zabrał Viki na spacer, a reszta chłopaków podeszła do nas. Zuzka ze łzami w oczach rzuciła się w objęcia Harremu. Abbi przytuliła się do Liama i razem poszli do stołu gdzie była przygotowana dla nas kolacja. Jakoś wcześniej nie widziałam tego stołu. Cherry podbiegła do Zayna i namiętnie go pocałowała. Chwila... Co?! Cherry jest z Zaynem?! A to ci nowina. Wychodzi na to, że teraz tylko ja nie mam chłopaka... Podeszłam do stołu i usiadłam koło Louisa. Abbi siedziała koło Liama, a Cherry koło Zayna. Zuza siedziała na kolanach u Hazzy. Karmili siebie nawzajem. Zgrana z nich para. Mam nadzieję, że w przyszłości się pobiorą. Na wspólnym jedzeniu, gadaniu i śmianiu się minęła nam godzina, kiedy Lou szepnął mi na ucho:
- Chodź, porywam cię na chwilę. Muszę z tobą pogadać.
- Okej - wstałam i odeszłam razem z Louisem na bok.
*Oczami Nialla*

Szliśmy po Londynie trzymając się za ręce. Zaprowadziłem ją do parku i usiedliśmy na trawie koło stawu. Przytuliła się do mnie. Głaskałem ją po głowie. Muszę jej to powiedzieć, muszę się zdobyć na odwagę. Nie wiem jak to zniesie... Może lepiej jej na razie nie mówić?
- Niall?
- Tak?
- Widzę, że coś cię trapi. O co chodzi?
- Wiesz... Wczoraj dzwonił do nas menager i powiedział... powiedział...
- Co powiedział?
- Że za dwa tygodnie jedziemy w trasę po USA. Ale proszę, nie smuć się. Damy sobie radę.
- Nie mam zamiaru się smucić. To znaczy jest to trochę przykre, że będziemy musieli się rozstać, ale spełniasz swoje marzenia. Jeśli ty jesteś szczęśliwy, to ja też. Przecież mamy telefony i laptopy i damy radę. A teraz nie przejmujmy się tym. Do waszego wyjazdu zostały jeszcze dwa tygodnie i chcę żebyśmy spędzili je razem.
- Mówiłem ci już, że jesteś najlepszą dziewczyną na świecie?
- Nie.
- No to teraz ci mówię. Jesteś najlepszą dziewczyną na świecie, kocham cię i będę z tobą aż do końca mojego życia.
- Ja też cię kocham - Viki przewróciła mnie na plecy i położyła się na mnie. Zacząłem ją namiętnie całować. W pewnym momencie odkleiła się ode mnie i wstała. Patrzyłem na nią zdezorientowany.
- Nie wszystko naraz - zaśmiała się melodyjnie i zaczęła iść w stronę ścieżki prowadzącej do domu. Szybko wstałem i krzyknąłem:
- A o swoim blondasku to zapomniałaś?
- No tak - uderzyła się dłonią w czoło i podeszła do mnie. Objąłem ją ramieniem i wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę domu.

*Oczami Louisa*

Odciągnąłem Magdę na bok. Teraz albo nigdy, powtarzałem sobie w duchu.
- Magda, muszę cię o coś spytać?
- Tak?
- Nie mogę już tego dusić w sobie. Za długo z tym zwlekałem. Magda, strasznie mi się podobasz. Zostaniesz moją dziewczyną?
Patrzyła na mnie chwilę zdezorientowana. Zamurowało ją. Czekałem aż odpowie.
- Tak, Lou, tak! - krzyknęła i wpiła się w moje usta. Gdy już się odkleiliśmy od siebie, podeszliśmy do stołu gdzie siedziała reszta.
- Ja i Magda jesteśmy razem - powiedziałem i posłałem czuły uśmiech mojej nowej dziewczynie.
- Zauważyliśmy - powiedział Zayn i się roześmiał. Reszta mu zawtórowała.
- Hej, dziewczyny, ale my też musimy wam coś powiedzieć... - zaczął Harry i od razu posmutniał. Już wiedziałem o jaką rzecz mu chodzi.
*Oczami Zuzy*
Spojrzałam na Harrego. Strasznie się zasmucił.
- Hazzuś, o co chodzi?
- No, bo my za dwa tygodnie wyjeżdżamy w trasę po USA...
- To chyba dobrze - przerwałam mu. - Spełnicie swoje marzenia. Nie rozumiem czemu się smucisz...
- Bo będziemy musieli was zostawić tutaj. Rozłąka tak strasznie boli... - przerwał mi Zayn. Oczy mu się zaszkliły. Cherry zauważyła to i go przytuliła.
- Misiu - powiedziała do niego. - Przecież jest telefon i Skype i można rozmawiać, a poza tym wy przecież wrócicie. Nie masz się czym martwić.
- Ej, nie rozmawiajmy o tym, okej? Mamy jeszcze dwa tygodnie do ich wyjazdów, więc zachowujmy się normalnie - musiałam przerwać tą smutną atmosferę. - Macie tu jakąś muzę?
- Tak - Hazza wyjął swojego iPhona i włączył "Danza Kuduro". Pociągnęłam go za sobą i zaczęliśmy tańczyć. Po chwili dołączyli do nas Cherry z Zaynem, Abbi z Liamem i Magda z Lou. tańczyliśmy do około pierwszej w nocy. Potem zaczęliśmy wolnym krokiem iść w stronę domu.
*Oczami Viki*

Wróciliśmy do domu. Zdjęłam moje szpilki, poszłam do pokoju, zabrałam moje majtki i koszulkę Nialla i poszłam wziąć prysznic. Gdy przebrana wróciłam już do pokoju, Nialler siedział na łóżku z dwoma paczkami żelek i komedią romantyczną na DVD. usiadłam koło niego na łóżku.
- Niall, ja jestem już zmęczona, a poza tym jutro mam szkolę. Możemy seans przełożyć na jutro?
- Jasne księżniczko. Słodkich snów - pocałował mnie w czoło i wstał z łóżka. Poszedł wziąć prysznic. Miałam na niego zaczekać, ale byłam tak zmęczona, że zasnęłam.
*Oczami Cherry*

Rano obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Było piętnaście po siódmej.
- O cholera. Zaspałam - powiedziałam trochę głośniej niż chciałam, bo obudziłam Zayna.
- Co się stało?
- Zaspałam i nie zdążę na autobus.
- Spytaj Hazzy czy was nie podwiezie.
- Okej, dzięki, śpij dalej - szybko ubrałam się w to i pobiegłam do Hazzy. Chłopak już nie spał co było dziwne.
- Harry, mógłbyś mnie podwieźć do szkoły?
- Jasne poczekaj na dole z dziewczynami, bo muszę się ubrać.
- To one też zaspały?
- Tak i oczywiście obudziły mnie.
- Okej to ja do nich biegnę - zeszłam po schodach. Dziewczyny siedziały w kuchni i piły kawę. Magda była ubrana tak, Viki tak, Abbi tak, a Zuza tak. Wzięłam z szafki kubek i nalałam sobie kawy.
- Widzę, że wy też zaspałyście? - uśmiechnęłam się do nich.
- Tak. Na szczęście Harry nas odbierze - Magda wstawiła pusty kubek do zlewu.
- Dziewczyny, ja dzisiaj nie wrócę z wami, bo muszę jechać do dentysty na kontrolę. Nie będzie mnie na ostatniej lekcji - Zuza także dopiła swoją kawę.
- Okej. A kto cię zawiezie? - spytała Abbi.
- Harry.
- Dziewczyny, jeśli nie chcecie się spóźnić to chodźcie - krzyknął z holu Harold. Wzięłyśmy nasz torby i po chwili byłyśmy już w drodze do szkoły. Dojechałyśmy na miejsce. wysiadłyśmy z samochodu. Gdy wysiadałyśmy Zuza powiedziała jeszcze do Hazzy:
- Przyjedź po mnie o trzynastej, to pojedziemy do dentysty. Dziewczyny skończą lekcje o czternastej - posłała mu buziaka i dołączyła do nas. Szybkim krokiem poszłyśmy do sali, gdzie miała się odbyć nasz pierwsza lekcja.

*Oczami Zuzy*

Wreszcie zadzwonił dzwonek. Szybko wzięłam swoje rzeczy i poszłam do mojej szkolnej szafki. Wzięłam książki i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Zauważyłam Harrego. Nagle podbiegła do niego dziewczyna z mojej klasy. Nazywała się Alexa Bringhton. Od pierwszego momentu nie darzyła mnie sympatią. Była popularna w tej szkole i kiedy ja przyszłam chyba się przestraszyła, że zabiorę jej ten przywilej, bo umawiam się z Harrym. Postanowiłam, że popatrzę chwilę na nich z ukrycia. Dziewczyna była ubrana tak. Rozmawiali chwilę, a po chwili dziewczyna rzuciła się na niego...

------------------------------------------------------------------------------
Brak weny... ;/
Rozdział dedykuje Cherry, Viki, Madzi i Abbi <333
Kacham was ;* To wy mi dajecie siłę, by dalej pisać to opowiadanie *-*
Lajkujcie tą STRONKĘ :)
Jestem jedną z jej administratorek.
Chcecie, żebym zaczęła pisać drugie opowiadanie?
Piszcie w komentarzach ^^

8 komentarzy:

  1. Jaram się *-* W końcu z Lou ♥
    Bardzo fajny ;) xx
    Głupia Alexa -_- Ale my już jej damy popalić xx Nie będzie się dowalać do TWOJEGO Hazzy :)♥

    OdpowiedzUsuń
  2. ALEXA TO JAKAS IDIOTKA ALE ZOBACZY NA CO NAS STAC NIE .? ;D DZIEKI ZA DEDYKA. NO I CZEKAM NA NEXTA .

    OdpowiedzUsuń
  3. haha i teram big hejt na Alexe xd ale się jej należy... ._.
    Dziękuję za dedytka i jaram sie tym rozdziałem ;D
    a co do drugiego opowiadania..ME GUSTA *______*

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde zapomniałam dodać,że:
    -dziękuję za dedykację ;*
    - też was kocham ;)
    - i oczywiście czekamy na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze świetny !!! Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zawsze super!!! CZekam na nexta :) Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz pisz pisz . Ale teraz gl bohater tylko Harry i jakas dziewczyna. Plisss . Rozdzial boski !

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajneee^^
    Natusss24

    OdpowiedzUsuń