9 kwietnia 2012

Rozdział XI

- Odkładamy długopisy. Czas się już skończył - powiedziała pani z komisji. Zrobiłam to co kazała. Dzisiaj był ostatni dzień pisania matury. Zostawiłam pracę na stole, wzięłam mój długopis i wyszłam z sali. Po chwili dołączyły do mnie Viki, Cherry i Magda.
- I jak wam poszło? - spytałam.
- Mi się zdaje, że w miarę dobrze - powiedziała Magda.
- Mi też - powiedziała Cherry.
- I mi - przytaknęła Viki.
- Mi tak samo - roześmiałyśmy się. - Idziecie do mnie? - spytałam je.
- Tak - odpowiedziały chórkiem. Znowu się roześmiałyśmy. Gadając i śmiejąc się z nimi zapomniałam o tęsknocie za chłopakami. Mijający nas przechodnie na ulicy chyba pomyśleli, że jesteśmy pijane, bo tak bardzo zataczałyśmy się ze śmiechu. Ale nam to nie przeszkadzało. Ze śmiechem wpadłyśmy do mojego domu. Mojej mamy jeszcze nie było. poszłyśmy do mnie do pokoju i ja razem z Cherry i Magdą pokładałyśmy się ze śmiechu na podłodze. Same nie wiedziałyśmy z czego się śmiejemy. Viki usiadła do kompa i weszła na Twittera.
- Ej Zuzia, zobacz. Harry dodał wpis na Twittera... - powiedziała. Szybko wstałam z podłogi. Podeszłam do niej i przeczytałam:

@Harry_Styles
Najgorszą rzeczą w życiu jest tęsknota za osobą którą kochasz... Czasami nie wytrzymujesz i po prostu załamujesz się, bo nie ma jej przy tobie...

Wiedziałam, że ten wpis dotyczy mnie. Łzy napłynęły mi do oczu. Chciałam być teraz być koło niego, przytulić go i powiedzieć, że tam jestem. Dziewczyny zauważyły jak ukradkiem ścierałam łzę.
- Zuzuś, nie płacz... - pocieszała mnie Cherry.
- Wszystko będzie dobrze. Niedługo pojedziesz do nich - wtórowała jej Viki.
- Chciałabym tam pojechać teraz i z wami... - powiedziałam a one zrobiły ze mną grupowego misiaczka.
- Dziewczyny chodźcie na dół! - krzyknęła moja mama. Zbiegłyśmy na dół po schodach, o mało co się nie zabijając. W salonie siedziały mamy: moja, Viki, Cherry i Madzi.
- Dziewczynki mamy dla was niespodziankę. Jedziecie do Londynu - powiedziała mama Viki.
- Co?! - spytałam i zrobiłam wielkie oczy.
- To co słyszałyście. Jedziecie do Londynu - powiedziała mama Magdy.
- AAAAAAAAAAAA!!! - zaczełyśmy piszczeć i skakać z radości. Nadal nie mogłam   to uwierzyć. Wyściskałyśmy nasze mamy.
- Lot macie za trzy godziny, więc radzę wam się iść pakować - powiedziała mama Cherry. Szybko pożegnałam się z dziewczynami i pobiegłam się pakować. Umówiłyśmy się za półtorej godziny na lotnisku. Wszystkie rzeczy zajęły mi walizkę, torbę podróżną i bagaż podręczny. Ponieważ jechałyśmy tam prawdopodobnie na długi czas spakowałam dużo rzeczy, a i tak zajęły mi one dwie walizki i torbę podręczną. Poprosiłam mamę, żeby nie odwoziła mnie na lotnisko. Pożegnałam się z nią w domu i poszłam do taksówki. Dziewczyny już na mnie czekały na miejscu.
- Zuzka nareszcie jesteś. Chodź idziemy - dziewczyny pociągnęły mnie w stronę odprawy. O dziwo przeszła nam bardzo sprawnie. Lot trwał niecałe trzy godziny. Wylądowaliśmy około godziny siedemnastej. Wzięłyśmy nasze bagaże i wyszłyśmy z lotniska.
- To gdzie idziemy? - spytała Magdziula.
- Na pewno nie do hotelu. Poczekajcie moment. Muszę coś załatwić - powiedziałam i odeszłam na bok. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Harrego. Odebrał po dwóch sygnałach.
- Halo? - usłyszałam jego głos w słuchawce. Był boski.
- Cześć.
- Hej Kotku. Strasznie za tobą tęsknie.
- Ja za tobą też. Co porabiasz?
- Idę z chłopakami do Milkshake City.
- Aha. A o której będziecie w domu?
- Około dziewiętnastej pewnie. A co?
- Nic, nic. To pogadamy jak już wrócisz. Pa. Kocham cię. Buziaki.
- Ja też cie kocham. Pa. - rozłączył się. Schowałam telefon do kieszeni i wróciłam do dziewczyn.
- Kochane mam świetny plan - wytłumaczyłam im o co chodzi. Szybko zgodziły się na wykonanie go. złapałyśmy taksówkę i podjechałyśmy pod dom chłopaków. Wiedziałam gdzie chowają klucze i miałam nadzieje, że dziś też tam je zostawili. Nie myliłam się. Szybko otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka. Dziewczynom opadły szczęki.
- Wow - wydusiła wreszcie Cherry.
- Niezła chata - powiedziała Viki.
- No dalej działajmy z naszym planem, bo nie zdążymy - ponaglałam dziewczyny. Wskazałam im pokoje gościnne, gdzie miały się rozpakować, a sama poszłam do pokoju Hazzy. Rozpakowałam się, specjalnie zostawiając trochę moich rzeczy na wierzchu. Wzięłam moje buty i ustawiłam w holu. dziewczyny po chwili zrobiły to samo. Włączyłyśmy telewizor na kanał MTV i poszłyśmy do kuchni robić kolację. Do domu wrócili chłopcy.
- Cicho bądźcie - powiedziałam do dziewczyn i ustawiłam talerze na stole. Wzięłam moją herbatę i usiadłam na blacie kuchennym. Viki usiadła na krześle przy stole, tak samo jak Magda, a Cherry oparła się o lodówkę. Przysłuchiwałyśmy się reakcji chłopaków.
- Ej, skąd tu się wzięło tyle damskich butów? - spytał Lou.
- Nie wiem - powiedział Hazza. Na sam dźwięk jego głosu zrobiło mi się gorąco. - Idę na chwilę do mojego pokoju.
Wiedziałam, że gdy tam wejdzie od razu zobaczy moje rzeczy. Reszta chłopaków weszła do salonu.
- Zostawiliście włączony telewizor? - spytał Zayn.
- Nie... - powiedział Liam i usiadł na kanapie. Dołączył do niego Louis.
- Idę po coś do żarcia - powiedział Niall. Wszedł do kuchni i zobaczył nas. Zamurowało go. - Chłopaki... Chodźcie tu szybko...
Do kuchni weszli Zayn, Liam i Louis. Mieli taką samą reakcję jak Niall, a po chwili Zaczęli się śmiać i nas witać. Przedstawiłam ich sobie. Po chwili do kuchni zszedł Harry.

*Oczami Hazzy*

Wbiegłem po schodach na górę i weszłem do mojego pokoju. Chciałem jak najszybciej zadzwonić do Zuzy, ale niestety telefon mi się rozładował. Szukałem swojej ładowarki i zauważyłem, że cos jest nie tak. Jakby przybyło więcej rzeczy. Uznałem, że chyba mi się przewidziało, znalazłem ładowarkę, podłączyłem telefon i wyszedłem z pokoju. Usłyszałem jakieś śmiechy dochodzące z kuchni. Wszedłem tam i nie mogłem własnym oczom uwierzyć kogo widzę.
- Zuza! - krzyknąłem i podbiegłem do niej. Podniosłem ją i zacząłem ją obkręcać w powietrzu. W końcu postawiłem ją na podłodze, a ona dała mi długiego całusa w usta. - Jak ty się tu znalazłaś?
- Przyjechałam - posłała mi swój zniewalający uśmiech. - A właśnie. To są moje przyjaciółki, Viki, Cherry i Magda - przedstawiła mi pozostałe dziewczyny. Przytuliłem je na przywitanie.
- To co, jemy te kanapki? - spytał jak zawsze głodny Niall. Roześmiałem się.
- Tak - powiedziałem i usiedliśmy do stołu. Zjedliśmy kolację i poszliśmy oglądać filmy. Dziewczyny były tak zmęczone, że zasnęły na naszych kolanach. Zayn zabrał Cherry do jej pokoju, Niall zasnął na kanapie razem z Viki. Lou wziął Magdę do swojego pokoju. Od razu było widać, że przypadli sobie do gustu. Liam poszedł do siebie, a ja wziąłem Zuzę i położyłem się z nią na moim łóżku. Zasnąłem wtulony w nią.

12 komentarzy:

  1. Zuzka,jaram sie jak pochodnia przez ciebie XD
    DLA WSZYSTKICH CO MNIE NIE ZNAJA,TO JA JESTEM CHERRY I JESTEM Z ZAYNEM!
    haha,sory,ale musiałam sie pochwalić *__*
    najlepszy rozdział chyba,serio :P
    częściej mogłabyś też dodawać takie dłuższe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam sie z Cherry najlepszy rozdzial a i ja jestem dziewczyna Nialla :D

      Usuń
    2. haha ;d Cześć moje BFF ;d Fajnych mamy chłopaków ♥ Najlepszy rozdział ♥

      Usuń
    3. Ja bym na pewno chciała... :))

      Usuń
  2. uuuu ale swietny rozdzial ;** Wez teraz mi tak serce bije . Spac z Niallem hah :D kto by nie chcial?

    OdpowiedzUsuń
  3. I nareszcie są razem ♥ Nowe pary się tworzą... hahaha :) zapowiada się świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah ;d A to ja jestem Magda i jestem dziewczyną Louisa ♥ hahahaa ;d Fajnie,że jesteśmy w Londynie *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. zaskoczyłaś mnie pozytywnie. :D czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja myślałam, że to Cherry będzie nową koleżanką Nialla. To ta akcja w kuchni mnie zmyliła. xD
    ejejejej, czekam na dalszy.: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah ;d Widzisz jakie niespodziewane rzeczy się dzieją haha ;d

      Usuń
  7. BOSKIE BOSKIE BOSKIE < 3 JA TEZ CHCEM BYC W OPO EJ ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no czekam z niecierpliwością na kolejny ^_^ Bosko piszesz *_*

    OdpowiedzUsuń