18 marca 2012

Rozdział IV

*Oczami Harrego*
Skończyliśmy występ i pożegnaliśmy się z naszymi cudownymi fanami. Zeszliśmy ze sceny i poszliśmy do garderoby. Nagle zobaczyłem jakąś dziewczynę z kijem bejsbolowym w ręku. Gdy tylko spojrzałem na jej twarz wiedziałem kto to jest. Dziewczyna zobaczyła mnie i chłopaków i uciekła. Już chciałem ją gonić kiedy zobaczyłem Zuzę. Leżała przed drzwiami do garderoby z rozkrwawioną głową. Podbiegłem do niej.
- Liam, szybko, dzwoń po karetkę! - krzyknąłem. Po pięciu minutach przyjechała karetka. Ja i Liam pojechaliśmy razem z Zuzą w karetce, a chłopaki mieli dojechać do nas samochodem. Cały czas trzymałem dziewczynę za rękę. Bałem się, że mogę ją stracić. Zaczynałem do niej coś czuć. A tak właściwie to zacząłem coś czuć już wtedy na korytarzu. Dojechaliśmy do szpitala. Zabrali ją na izbę przyjęć. Razem z Liamem poszliśmy do poczekalni poczekać na resztę zespołu. Nie minęło pięć minut, kiedy wbiegli zdyszani.
- Co z nią? - Niall
- Gdzie ona jest? - Louis
- Czy wszystko okej? - Zayn
- Na razie nic nie wiadmo. Zabrali ją na ostry dyżur czy gdzieś - powiedziałem bliski płaczu. Po trzydziestu minutach czekania w ciszy przyszedł lekarz.
- Z dziewczyną wszystko już w porządku. Trochę się wykrwawiła, ale opanowaliśmy sytuację. Rana nie jest głęboka i na szczęście wstrząsu mózgu nie było. Założyliśmy jej szwy i na razie śpi, ale jeśli chcecie możecie do niej wejść - szybko zerwaliśmy się z krzeseł i wbiegliśmy do jej sali. Leżała na łóżku. Była strasznie blada. Gdy tylko ją zobaczyłem zachciało mi się płakać. jak ja mogłem do tego dopuścić? usiadłem koło niej i trzymałem ją za rękę. Chłopaki poszli do bufetu, ponieważ Niall zrobił się głodny. Zostałem tylko ja. Siedziałem trzymając ją za rękę około dwie godziny, aż wreszcie zaczęła się budzić.
*Oczami Zuzy*
Obudziłam się. Czułam straszny ból głowy. Nie pamiętam dokoładnie co się stało. Rozejrzałam sie dookoła i stwierdziłam, że jestem w szpitalu. Ktoś trzyma mnie za rekę. Spojrzałam w tamtą stronę.
- Harry! Tak się cieszę, że jesteś! -  odezwałam się.
- Ja też się cieszę, że nareszcie się obudziłaś. Poczekaj chwilę - chłopak wstał i wychylił się za drzwi. - Chłopaki, Zuza się obudziła - krzyknął, po czym znowu usiadł koło mnie. Usłyszałam łomot. Niall, Zayn, Liam i Louis dosłownie wpadli do mojej sali.
- Zuza, martwiliśmy się o ciebie! - powiedział Liam.
- Młoda, stracha nam narobiłaś! Myśleliśmy, że nie żyjesz! - Louis jak zawsze mówił na mnie ' Młoda '. Lubię to, bo wtedy czuje jakby był moim starszym bratem.
- Jak widzisz żyję - powiedziałam. - Nie wiem co się stało. Szłam do garderoby i nagle ktoś mnie uderzył. Nawet jego twarzy nie widziałam!
- Ja wiem kto cię tak urządził - powiedział ze spokojem Harry. Reszta spojrzała na niego i krzyknęłam chórkiem:
- Kto?!
- Pamiętacie Melanie? To ona.
- Ta suka?! Spodziewałbym się po niej wszystkiego, ale nie tego! - krzyczał zdenerwowany Niall.
- Ekhem... Jeśli mogłabym się wtrącić, to kto to jest Melanie? - spytałam.
- Melanie to moje była dziewczyna. Chodzi to tego samego liceum co ty - zaczął opowiadać Harry. - Zerwałem z nią ponad rok temu, a ona na wszelkie sposoby próbuje mnie odzyskać. Musiała widzieć jak wtedy zaprosiłem cię na scenę. Ona nie rozumie, że nic już do niej nie czuję i będzie próbowała robić różne dziwne rzeczy. Trzeba na nią uważać.
- Jesteś pewny, że to ona? - spytał Hazzę Liam.
- Na sto procent. Widziałem jej twarz.
- Trzeba będzie na nią uważać - powiedział Zayn
- Chłopaki, a możemy o tym nie gadać? - znów się wtrąciłam.
- Okej, a na razie cieszmy się z tego, że Zuzie nic poważnego się nie stało - powiedział Lou.
- Która jest godzina? - spytałam.
- Siódma rano - powiedział Niall. Do mojej sali wszedł lekarz.
- Widzę, że już się obudziłaś. Mam dobrą wiadomość. Ponieważ nic poważnego ci się nie stało, za dwie godziny możesz zgłosić się po wypis - doktor posłał mi miły uśmiech i wyszedł z sali. Chłopaki zaczęli skakać ze szczęścia.
- Chłopaki spokój! - krzyczałam do nich. - Czy ktoś z was mógłby pojechać po jakieś ciuchy dla mnie? - spytałam.
- Już idziemy - powiedział Louis i razem z Zaynem wyszli z sali.
- Mamy chwilę czasu, to może powiesz skąd twój piękny akcent? - spytał Harry.
- No właśnie. Ja też chciałbym wiedzieć skąd ten słodki akcent. - Niall przerwał na chwilę jedzenie żelek.
- Jestem Polką. To stąd moje imię i akcent.
- Imię masz śliczne - powiedział Liam.
- Zgadzam się - przytaknął Hazza i znów spojrzał na mnie tymi boskimi, zielonymi oczami. W tym momencie ze śmiechem do sali weszli Lou z Zaynem.
- Zuza, ciuchy masz w łazience, bo raczej przy nas nie chciałabyś się przebrać - powiedział Louis i znów wybuchł śmiechem. Próbowałam wstać z łóżka. Zakręciło mi się w głowie. Harry przytrzymał mnie i odprowadził do łazienki.
- Dziękuję - zwróciłam się do niego.
- Nie ma za co. Poradzisz sobie? - spytał chłopak.
- Poradzę. Już mi się nie kręci w głowie.
Hazza zostawił mnie koło łazienki. Weszłam i znalazłam ciuchy. Ubrałam się. Wyglądało to TAK. Wyszłam z łazienki i wróciłam do sali. Zastałam tam chłopaków skaczących po łóżku i ganiających się po pokoju. Nie zauważyli nawet kiedy wróciłam.
- Ej, chłopcy, idziecie ze mną po wypis? - krzyknęłam. Odwrócili głowy w moją stronę i krzyknęli chórkiem:
- Taaak!
Wzięliśmy wypis i poszliśmy do samochodu.
- Możecie mnie zawieźć do domu? - spytałam.
- A nie chciałabyś pójść do nas? - spytał Lou.
- Chcę odpocząć. To zawieziecie mnie?
- Jasne - powiedział Liam. Po chwili byliśmy już pod moim domem.
*Dwa tygodnie później*
Znowu siedziałam u chłopaków, co od dwóch tygodni było normalnością. Robiłam to codziennie. Głowa już mnie nie bolała i szwów już nie miałam. Zmywałam właśnie po kolacji. Skończyłam i wyszłam na taras. Stanęłam przy barierce i patrzyłam na ogród. Po chwili doszedł do mnie Harry.
- Zuza, możemy pogadać? - spytał.
- Z tobą zawsze - odpowiedziałam.
- Nie dam rady dłużej żyć ukrywając to. Jest za ciężko. Muszę ci to powiedzieć. Zuza, kocham cię.


----------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale ten rozdział jest strasznie długi i długo zeszło mi się z przepisywaniem z zeszytu :)
Miał być lepszy rozdział, a chyba znów wyszedł dupny ;/

7 komentarzy:

  1. Dobrze jest :D Za mało Zayn'a :P Pisz dalej..

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze....
    Opowiadanie jest świetne!
    Pisz tak dalej ;)
    Kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Zuuuuzka :3 tylko racja, wiecej ciachowego Zayna ;D rozdzial boski *-* teraz czekam na kolejny :p kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam n kolejny! I zapraszam do mn http://everything-about-me-livciax3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne !! <3 kocham Cięęęęę ;****** dodawaj już nn . ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG ! Jak ty cudnie piszesz... <333.! I LOVE GIRL <333. !!

    OdpowiedzUsuń