28 marca 2012

Rozdział VII

Siedziałam na ostatniej lekcji w szkole. Robiłam na niej to co na poprzednich, czyli myślałam o Harrym. Tęskniłam za nim jak nie wiem co! Zadzwonił dzwonek. Wyszłam z sali i poszłam do mojej szafki. Usłyszałam piski i nagle wszyscy wybiegli na zewnątrz. Przechodziła właśnie obok mnie dziewczyna z mojej klasy.
- Hej Brooke. Wiesz może dlaczego wszyscy wybiegli na zewnątrz? - spytałam ją.
- Podobno One Direction znowu tu przyjechało - powiedziała i wybiegła za resztą. Wzięłam książki potrzebne do odrobienia pracy domowej i skierowałam się ku wyjściu. Zobaczyłam chłopaków, a potem jego. Uśmiechnęłam się.
- Ej, ludzie, przestańcie wrzeszczeć! - krzyczał Liam.
- Przyjechaliśmy w prywatnej sprawie! - wtórował mu Zayn. Zaczęłam przepychać się ku przodowi. Wiedziałam, że tam mnie zauważą. Doszłam na przód. Chłopcy jeszcze przez trzy minuty szukali mnie wzrokiem. Potem nie wytrzymałam i rzuciłam się Hazzie na szyję.
- Hej chłopaki, znalazłem ją! - krzyknął Louis.
- Lou, ty idioto! Chyba ją widzimy, co nie? - roześmiał się Niall. Poszli rozdawać autografy, a ja nadal byłam w objęciach Harolda.
- Ale się za tobą stęskniłem - szepnął mi na ucho.
- Ja za tobą też - pocałowałam go.
- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Powiem ci ją u mnie - wziął mnie za rękę. - Chłopcy! - zwrócił się do reszty. - Jedziemy!
Szybko pożegnali się z fanami i po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Zżerała mnie straszna ciekawość. Ciekawe co to za propozycja... Nie zdąrzyłam się dobrze zastanowić, bo podjechaliśmy pod dom chłopaków.

-----------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że krótki, ale muszę uczyć się do egzaminu ;/
Następny rozdział będzie długi :)
Pojawi się w weekend ;*
Jeśli chcecie możecie zostawić swoje Twittery, aby być powiadamianym ;D

25 marca 2012

Rozdział VI

Gdy rano wstałam, chłopcy jeszcze spali. Zeszłam na dół i zaczęłam robić kanapki na śniadanie. Smarowałam właśnie chleb masłem, kiedy ktoś przytulił mnie od tyłu.
- Moje Słoneczko robi wszystkim śniadanie. Jakie to słodkie - odwróciłam głowę i ujrzałam boskie zielone oczy Hazzy. Pocałowałam go.
- Możesz podać mi pomidory z lodówki? - spytałam i odwróciłam się. Zobaczyłam teraz całego Harolda. Był w samych bokserkach. W bokserkach w serduszka! Zaczęłam się cicho śmiać.
- Z czego się śmiejesz?
- Z twoich słodziutkich bokserek - znów się zaśmiałam.
- Hej! Foch! - odwrócił się i zaczął iść w stronę schodów. Dogoniłam go i wskoczyłam mu na plecy. Zaczął biegać po domu. Śmieliśmy się. Dobiegł do kuchni i zeskoczyłam mu z pleców.
- Czyli już się na mnie nie fochasz? - spytałam i przejechałam mu zalotnie ręką po klatce piersiowej.
- Na ciebie nigdy - pocałował mnie namiętnie. Odwzajemniłam pocałunek. Harry posadził mnie na blat szafki. Nadal się całowaliśmy. Zaczął mi powoli wkładać ręce pod bluzkę, a ja bawiłam się jego lokami. Nagle do kuchni wpadł Louis z Niallem.
- O Matko! Harry, Zuza, co wy wyprawiacie? - Mówił Lou. Speszeni odsunęliśmy się od siebie. Wróciłam do robienia kanapek, a Harry wyszedł z kuchni. Przy śniadaniu nie odzywałam się.
- Zuza, powiesz coś? Chcesz żebym zapomniał to co widziałem razem z Lou w kuchni? - pytał Niall. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo wtrącił się Zayn.
- Co widzieliście? No powiedzcie - pytał zaciekawiony. Niall z Louisem opowiedzieli wszystko. Wstałam od stołu, podziękowałam i pobiegłam na górę. zdjęłam koszulkę Hazzy i zaczęłam szukać swojej w bałaganie. Ktoś wszedł do pokoju. Krzyknęłam, ponieważ byłam w samej bieliźnie.
- Uspokój się, to tylko ja - rozpoznałam głos Harrego. Odetchnęłam z ulgą. Wreszcie znalazłam swoją bluzkę i ją założyłam.
- O co chodzi? - spytał Harold.
- O nic.
- Jak to o nic? Przecież widzę, że chodzisz jakaś przygnębiona.
- Bo czuję się głupio. Pierwszy raz u was nocowałam i od razu odwaliłam coś takiego.
- Nic nie odwaliłaś. Nie obchodzi mnie to, że nas zobaczyli, bo będzie dużo takich poranków i pewnie nie raz nas zobaczą.
- A ty co już taki pewny, że będzie ich więcej?
- No będzie. Wszyscy przecież wiedzą jaki to ja jestem zboczony.
- Ah ty i ta twoja skromność - powiedziałam i odwróciłam się szukając spodni. Harry złapał mnie za tyłek.
- Hej, Hazz nie teraz. Muszę iść do domu - znalazłam swoje spodnie i zaczęłam je zakładać. Razem z Harrym zeszliśmy trzymając się za ręce. Odprowadził mnie do drzwi.
- Czy naprawdę musisz już iść? - spytał błagalnym głosem Harold.
- Tak, bo muszę napisać wypracowanie na jutro do szkoły.
- Nie wiem czy wytrzymam bez ciebie.
- Dasz radę. Pa - pocałowałam go namiętnie na pożegnanie.
W domu napisałam wypracowanie i postanowiłam wejść na Twittera. Napisałam do Harrego.

@ZuzaKwiatkowska
Wspaniały poranek z @Harry_Styles <3 Najlepszy ze wszystkich ;* Dziękuję xx

Nie sądziłam, że mi odpisze, ale po chwili dostałam odpowiedź.

@Harry_Styles
@ZuzaKwiatkowska Nie musisz dziękować <3 Jak już mówiłem, będzie takich więcej ;* Tęsknię za tobą xoxo

@ZuzaKwiatkowska
@Harry_Styles Ja też tęsknię <33 xx

Po chwili do rozmowy wtrącił się Lou.

@ Louis_Tomlinson
@Harry_Styles @ZuzaKwiatkowska Gołąbeczki, kończcie xD Późno już.

@ZuzaKwiatkowska
@Harry_Styles @Louis_Tomlinson No właśnie, późno już :/ Idę, bo jutro do szkoły nie wstanę xD Pa chłopcy xx

Szybko wyłączyłam komputer, ponieważ wiedziałam, że zaraz ludzie zaczną wypytywać się o co chodzi i mnie hejtować. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się.


------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba :)
Dziękuję za wszystkie komentarze *-*
Naprawde miło się je czyta ;D
Kolejny rozdział w weekend, ponieważ muszę uczyć się do egzaminu ;*

Rozdział V

Zamurowało mnie. Myślałam, że kocham, się w nim bez wzajemności, że on traktuje mnie tylko jak przyjaciółkę. Chyba jednak się myliłam. Rzuciłam mu się na szyję.
- Ja też cię kocham - szepnęłam mu na ucho. Odchylił głowę i spojrzał mi w oczy. Utonęłam  jego spojrzeniu. Po chwili pocałował mnie.
- Idziemy powiedzieć chłopakom? - spytałam.
- Tak. Chodź - objął mnie ramieniem i poszliśmy do salonu. Chłopaki siedzieli i grali w x-boxa.
- Ej, musimy wam coś powiedzieć - odezwał się Harry. Podnieśli się z kanapy. Zobaczyli nas obejmujących się. Ich miny było komiczne.
- Ja i Zuza jesteśmy razem - oznajmił chłopakom Hazza.
- Wiedziałem! Wiedziałem! Lou wyskakuj z żelek! - krzyczał Niall.
- O co chodzi? Jakie żelki? - spytałam.
- Założyłem się z Niallem o paczkę żelek. Ja obstawiałem, że będziecie ze sobą od następnego tygodnia, a Niall, że od tego. No i on wygrał - wytłumaczył wszystko Louis dając Niallerowi upragnioną paczkę żelek.
- Zuza, może zostaniesz u nas na noc? Jest sobota, moglibyśmy się jakoś zabawić - powiedział Zayn.
- Jasne, czemu nie? Przygotuję coś do jedzenia - poszłam do kuchni i nasypałam popcornu do miski. Zaniosłam ją na stół i wróciłam do salonu.
- Chłopcy takie pytanie, gdzie będę spać?
- U mnie w pokoju - powiedział Harry. - A teraz chodźcie na basen.
Poszłam przebrać się w mój kostium, który noszę w torbie. Tak na wszelki wypadek zawsze go ze sobą biorę. Zeszłam na dół. Leciała muzyka. Wyjrzałam przez okno. Chłopaki stali bez koszulek w samych kąpielówkach. Harry wyglądał bosko. Bałam się co o mnie pomyślą, ponieważ nie byłam szczupła i w kostiumie wyglądałam niezbyt dobrze. Wreszcie odważyłam się i wyszłam na zewnątrz. Chłopaki patrzyli na mnie wielkimi oczami.
- O co chodzi? - spytałam.
- O nic. Po prostu tak pięknie wyglądasz - Harry podszedł do mnie i pocałował mnie.
- Gołąbeczki, może nie przy nas? - spytał Lou z głupim uśmieszkiem.
- Chyba lepiej zacznijmy się do tego przyzwyczajać... - powiedział Zayn. Wszyscy się roześmialiśmy. Pływaliśmy do drugiej w nocy. Poszłam do pokoju, wzięłam koszulę Hazzy i poszłam wsiąść prysznic. Wróciłam do jego pokoju. Spał na łóżku. Nie chciało mi się przechodzić naokoło, więc postanowiłam przejść przez Harolda. Byłam na nim kiedy się obudził.
- Nie ma to jak obudzić się z piękną dziewczyną siedzącą na tobie - powiedział, roześmiał się i mnie pocałował.
- Już schodzę - powiedziałam, ale on złapał mnie i nie chciał puścić.
- Stój. Lubię gdy tak robisz. Musisz robić to częściej.
- Zboczeniec! Ale i tak cię uwielbiam - pocałowałam go. Położyłam się koło niego i poszliśmy spać.

----------------------------------------------------------------------
Dziękuję za wszystkie komentarze ;*
Pojawiło się kilka dotyczących tego, aby było więcej Zayna, tak więc od rozdziału VIII będzie go więcej :)
Możecie zostawiać swoje Twittery, jeśli chcecie być informowani <3

18 marca 2012

Rozdział IV

*Oczami Harrego*
Skończyliśmy występ i pożegnaliśmy się z naszymi cudownymi fanami. Zeszliśmy ze sceny i poszliśmy do garderoby. Nagle zobaczyłem jakąś dziewczynę z kijem bejsbolowym w ręku. Gdy tylko spojrzałem na jej twarz wiedziałem kto to jest. Dziewczyna zobaczyła mnie i chłopaków i uciekła. Już chciałem ją gonić kiedy zobaczyłem Zuzę. Leżała przed drzwiami do garderoby z rozkrwawioną głową. Podbiegłem do niej.
- Liam, szybko, dzwoń po karetkę! - krzyknąłem. Po pięciu minutach przyjechała karetka. Ja i Liam pojechaliśmy razem z Zuzą w karetce, a chłopaki mieli dojechać do nas samochodem. Cały czas trzymałem dziewczynę za rękę. Bałem się, że mogę ją stracić. Zaczynałem do niej coś czuć. A tak właściwie to zacząłem coś czuć już wtedy na korytarzu. Dojechaliśmy do szpitala. Zabrali ją na izbę przyjęć. Razem z Liamem poszliśmy do poczekalni poczekać na resztę zespołu. Nie minęło pięć minut, kiedy wbiegli zdyszani.
- Co z nią? - Niall
- Gdzie ona jest? - Louis
- Czy wszystko okej? - Zayn
- Na razie nic nie wiadmo. Zabrali ją na ostry dyżur czy gdzieś - powiedziałem bliski płaczu. Po trzydziestu minutach czekania w ciszy przyszedł lekarz.
- Z dziewczyną wszystko już w porządku. Trochę się wykrwawiła, ale opanowaliśmy sytuację. Rana nie jest głęboka i na szczęście wstrząsu mózgu nie było. Założyliśmy jej szwy i na razie śpi, ale jeśli chcecie możecie do niej wejść - szybko zerwaliśmy się z krzeseł i wbiegliśmy do jej sali. Leżała na łóżku. Była strasznie blada. Gdy tylko ją zobaczyłem zachciało mi się płakać. jak ja mogłem do tego dopuścić? usiadłem koło niej i trzymałem ją za rękę. Chłopaki poszli do bufetu, ponieważ Niall zrobił się głodny. Zostałem tylko ja. Siedziałem trzymając ją za rękę około dwie godziny, aż wreszcie zaczęła się budzić.
*Oczami Zuzy*
Obudziłam się. Czułam straszny ból głowy. Nie pamiętam dokoładnie co się stało. Rozejrzałam sie dookoła i stwierdziłam, że jestem w szpitalu. Ktoś trzyma mnie za rekę. Spojrzałam w tamtą stronę.
- Harry! Tak się cieszę, że jesteś! -  odezwałam się.
- Ja też się cieszę, że nareszcie się obudziłaś. Poczekaj chwilę - chłopak wstał i wychylił się za drzwi. - Chłopaki, Zuza się obudziła - krzyknął, po czym znowu usiadł koło mnie. Usłyszałam łomot. Niall, Zayn, Liam i Louis dosłownie wpadli do mojej sali.
- Zuza, martwiliśmy się o ciebie! - powiedział Liam.
- Młoda, stracha nam narobiłaś! Myśleliśmy, że nie żyjesz! - Louis jak zawsze mówił na mnie ' Młoda '. Lubię to, bo wtedy czuje jakby był moim starszym bratem.
- Jak widzisz żyję - powiedziałam. - Nie wiem co się stało. Szłam do garderoby i nagle ktoś mnie uderzył. Nawet jego twarzy nie widziałam!
- Ja wiem kto cię tak urządził - powiedział ze spokojem Harry. Reszta spojrzała na niego i krzyknęłam chórkiem:
- Kto?!
- Pamiętacie Melanie? To ona.
- Ta suka?! Spodziewałbym się po niej wszystkiego, ale nie tego! - krzyczał zdenerwowany Niall.
- Ekhem... Jeśli mogłabym się wtrącić, to kto to jest Melanie? - spytałam.
- Melanie to moje była dziewczyna. Chodzi to tego samego liceum co ty - zaczął opowiadać Harry. - Zerwałem z nią ponad rok temu, a ona na wszelkie sposoby próbuje mnie odzyskać. Musiała widzieć jak wtedy zaprosiłem cię na scenę. Ona nie rozumie, że nic już do niej nie czuję i będzie próbowała robić różne dziwne rzeczy. Trzeba na nią uważać.
- Jesteś pewny, że to ona? - spytał Hazzę Liam.
- Na sto procent. Widziałem jej twarz.
- Trzeba będzie na nią uważać - powiedział Zayn
- Chłopaki, a możemy o tym nie gadać? - znów się wtrąciłam.
- Okej, a na razie cieszmy się z tego, że Zuzie nic poważnego się nie stało - powiedział Lou.
- Która jest godzina? - spytałam.
- Siódma rano - powiedział Niall. Do mojej sali wszedł lekarz.
- Widzę, że już się obudziłaś. Mam dobrą wiadomość. Ponieważ nic poważnego ci się nie stało, za dwie godziny możesz zgłosić się po wypis - doktor posłał mi miły uśmiech i wyszedł z sali. Chłopaki zaczęli skakać ze szczęścia.
- Chłopaki spokój! - krzyczałam do nich. - Czy ktoś z was mógłby pojechać po jakieś ciuchy dla mnie? - spytałam.
- Już idziemy - powiedział Louis i razem z Zaynem wyszli z sali.
- Mamy chwilę czasu, to może powiesz skąd twój piękny akcent? - spytał Harry.
- No właśnie. Ja też chciałbym wiedzieć skąd ten słodki akcent. - Niall przerwał na chwilę jedzenie żelek.
- Jestem Polką. To stąd moje imię i akcent.
- Imię masz śliczne - powiedział Liam.
- Zgadzam się - przytaknął Hazza i znów spojrzał na mnie tymi boskimi, zielonymi oczami. W tym momencie ze śmiechem do sali weszli Lou z Zaynem.
- Zuza, ciuchy masz w łazience, bo raczej przy nas nie chciałabyś się przebrać - powiedział Louis i znów wybuchł śmiechem. Próbowałam wstać z łóżka. Zakręciło mi się w głowie. Harry przytrzymał mnie i odprowadził do łazienki.
- Dziękuję - zwróciłam się do niego.
- Nie ma za co. Poradzisz sobie? - spytał chłopak.
- Poradzę. Już mi się nie kręci w głowie.
Hazza zostawił mnie koło łazienki. Weszłam i znalazłam ciuchy. Ubrałam się. Wyglądało to TAK. Wyszłam z łazienki i wróciłam do sali. Zastałam tam chłopaków skaczących po łóżku i ganiających się po pokoju. Nie zauważyli nawet kiedy wróciłam.
- Ej, chłopcy, idziecie ze mną po wypis? - krzyknęłam. Odwrócili głowy w moją stronę i krzyknęli chórkiem:
- Taaak!
Wzięliśmy wypis i poszliśmy do samochodu.
- Możecie mnie zawieźć do domu? - spytałam.
- A nie chciałabyś pójść do nas? - spytał Lou.
- Chcę odpocząć. To zawieziecie mnie?
- Jasne - powiedział Liam. Po chwili byliśmy już pod moim domem.
*Dwa tygodnie później*
Znowu siedziałam u chłopaków, co od dwóch tygodni było normalnością. Robiłam to codziennie. Głowa już mnie nie bolała i szwów już nie miałam. Zmywałam właśnie po kolacji. Skończyłam i wyszłam na taras. Stanęłam przy barierce i patrzyłam na ogród. Po chwili doszedł do mnie Harry.
- Zuza, możemy pogadać? - spytał.
- Z tobą zawsze - odpowiedziałam.
- Nie dam rady dłużej żyć ukrywając to. Jest za ciężko. Muszę ci to powiedzieć. Zuza, kocham cię.


----------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale ten rozdział jest strasznie długi i długo zeszło mi się z przepisywaniem z zeszytu :)
Miał być lepszy rozdział, a chyba znów wyszedł dupny ;/

13 marca 2012

Rozdział III

Razem z Harrym zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli na kanapie przed TV.
- Co oglądamy? - spytał Hazza i usiadł koło kanapy.
- Może jakiś horror? - spytał Louis.
- No jasne - odpowiedzieli chórem pozostali chłopcy. Usiadłam z drugiej strony kanapy, na podłodze. Zaczął się film. Początek nie był taki straszny, ale gdy akcja się rozkręciła, bardzo się bałam. Przytulałam się do oparcia od kanapy. Kiedy był taki już najstraszniejszy moment, tak się bałam, że aż cicho pisnęłam. Usłyszał to Harry i spojrzał na mnie. Zobaczył jak ze strachu przytulam się do kanapy. Przysunął się bliżej mnie i objął mnie ramieniem. Teraz to w niego się wtulałam, gdy czegoś się bałam. Gdy film się skończył, spojrzałam na zegarek.
- O Matko! Już prawie dwudziesta! A jutro do szkoły! Muszę się zbierać - zerwałam się z podłogi i pobiegłam przebrać się w moje ciuchy. Przebrałam się i zbiegłam na dół. Harry wstał za mną i odprowadził mnie do drzwi.
- Mam nadzieję, że wkrótce się znów spotkamy.
- Na pewno - powiedziałam i przytuliłam go na pożegnanie. Wyszłam i na pieszo poszłam do domu.

Jest sobota. Nie mogłam myśleć o niczym innym, tylko o Harrym, jego pięknych oczach, słodkim uśmiechu i boskich loczkach. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Halo? - odebrałam.
- Cześć Zuza. Masz ochotę się spotkać? - rozpoznałam w słuchawce głos Hazzy.
- Jasne. Zaraz do was wpadnę - rozłączyłam się. Szybko poszłam do szafy i uznałam, że ubiorę się w TO. Wzięłam telefon oraz klucze i wyszłam z domu. Szłam szybko, więc w ciągu 15 min doszłam do domu chłopaków. Zapukałam. Otworzył mi Louis.
- Cześć młoda - uśmiechnął się i mnie przytulił. Chyba polubił mówić na mnie młoda. Na szczęście mi to nie przeszkadza. Lou jest trochę jak taki starszy brat. Weszłam za nim do środka i gdy chłopcy mnie zobaczyli szybko wstali z kanapy i po kolei przytulili mnie na przywitanie. Harry przywitał się ze mną jako ostatni i z nim najdłużej się przytulałam.
- Dobra, chyba już wam starczy tego przytulania - powiedział Zayn i zaczął się śmiać razem z Niallem. Speszona odsunęłam się od Harrego.
- Idziesz na nasz koncert dzisiaj? - spytał mnie Liam.
- Chciałam iść ale nie zdążyłam kupić biletu - odpowiedziałam.
- A chciałabyś z nami pójść i mieć świetny widok zza kulis? - zaproponował mi Hazza.
- Tak! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. Po chwili odsunęłam się przypominając sobie, że przed chwilą się przytulaliśmy.
- Przepraszam. Po prostu się strasznie cieszę - powiedziałam do Harrego.
- Nic się nie stało. Lubię, gdy tak się cieszysz - powiedział i posłał mi ten swój zniewalający uśmiech.
- O której zaczyna się koncert?
- Zaczyna się o osiemnastej, ale za kulisy musimy wejść tak około szesnastej - odpowiedział Niall. Spojrzałam na zegarek.
- Jest już czternasta trzydzieści. Ja zbieram się do domu, bo muszę się przecież przygotować - powiedziałam do chłopaków.
- Przecież dopiero co przyszłaś - Liam wydawał się być smutny.
- Przecież spotkamy się z nią jeszcze dzisiaj. Przyjedziemy po ciebie za dziesięć czwarta - powiedział Zayn.
- Okej, to pa - powiedziałam, posłałam im buziaka i wyszłam.
W domu przejrzałam całą szafę dwa razy i zdecydowałam się na taki zestaw. Włosy związałam w koka i zrobiłam delikatny makijaż. Chłopaki tak jak mówili byli za dziesięć czwarta. Wyszłam i wsiadłam do samochodu. Usiadłam koło Harrego. On najpierw zmierzył mnie wzrokiem, a potem spojrzał mi w oczy i powiedział:
- Ślicznie wyglądasz.
- Dzięki - odpowiedziałam. Po chwili dojechaliśmy do miejsca, gdzie miał się odbyć koncert. Weszliśmy tylnym wejściem. Chłopaki poszli do garderoby. Stanęłam przed drzwiami. Po chwili wychylił się Louis.
- Czemu nie wchodzisz? Chodź - wciągnął mnie do garderoby. Chłopaki byli bez koszulek. Weszłam i zasłoniłam sobie oczy.
- Zuza, odsłoń oczy. Ha ha ha, musisz się zacząć przyzwyczajać, że chodzimy bez koszulek skoro prawdopodobnie będziesz spędzać z nami dużo czasu - powiedział Niall i uśmiechnął się tajemniczo. Chwilę potem jakiś facet otworzył drzwi i powiedział:
- Za piętnaście minut wchodzicie na scenę - i wyszedł.
- Jak chcesz możesz zostać tu w garderobie lub pooglądać nasz występ zza sceny. Teraz musimy już iść - powiedział Zayn.
- Okej. Powodzenia - przytuliłam każdego i wyszli na scenę. Śpiewali, a ja tańczyłam za kulisami. Zaczęli ostatnią piosenkę, a ja skierowałam się do garderoby. Byłam już przy drzwiach, kiedy ktoś uderzył mnie w tył głowy. poczułam ból. Chwilę potem upadłam na podłogę i straciłam przytomność.

-----------------------------------------------------------------------
Rozdział taki głupi, bo weny nie miałam. Następny powinien być lepszy :)

6 marca 2012

Rozdział II

W tym momencie byłam szczęśliwa. Idę na scenę do One Direction. Nie mogę w to uwierzyć. Byłam w połowie drogi na scenę, kiedy Harry powiedział do mikrofonu:
- Cieszę się, ze wpadłem na ciebie dzisiaj na korytarzu.
Uśmiechnęłam się. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Dziewczyna z wymiany, do tego odludek, została zauważona! I to przez One Direction! Weszłam na scenę, a Harry złapał mnie za rękę i zaczęli śpiewać. Gdy nadeszła solówka Hazzy w ' WMYB ' podszedł do mnie, stanął bardzo blisko, popatrzył głęboko w oczy i zaśpiewał ją dla mnie. Mało co nie zemdlałam! Gdy skończyli śpiewać i pożegnali się z uczniami zaczęłam iść w stronę wyjścia. Harry podbiegł do mnie i mnie zatrzymał.
- Nie dałaś mi swojego numeru... - i zrobił smutną minkę. Roześmiałaś się.
- Nie dałam, bo nie prosiłeś.
- No, to jeszcze raz. Dasz mi swój numer? - spytał i posłał mi ten swój zniewalający uśmiech.
- Jasne - i wbiłam mu numer do telefonu. - Muszę iść, bo spóźnię się na lekcje..
Każdy z chłopaków przytulił mnie na pożegnanie. Wzięłam swoje rzeczy i jeszcze zanim wyszłam z sali, spojrzałam za siebie. Wygłupiali się. Roześmiałam się. Oni zawsze potrafili mnie rozbawić. Wyszłam z sali i do klasy poszłam już nie z opuszczoną głową, ale z podniesioną do góry.
Wieczorem dostałam sms-a od nieznanego numeru: ' Co ty na to, że zamiast jutro pójść do szkoły, poszłabyś do naszego domu? Harry xx '. Uśmiechnęłam się i natychmiast odpisałam: ' Jasne. Miło będzie z wami wagarować xD. Zuza <3 '. Po chwili dostałam odpowiedź: ' Bądź gotowa o dziewiątej, przyjedziemy po ciebie. Hazza ;* '. Odłożyłam telefon i poszłam wziąść długą kąpiel.
Następnego dnia wstałam o 7 rano, zjadłam śniadanie i pobiegłam się ubrać. Nie miałam pojęcia jeszcze w co. Przejrzałam całą szafę i zdecydowałam się na bluzkę w paski, niebieskie rurki i czarne baleriny. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i uczesałam włosy w kok. Właśnie brałam swoją torbę, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam. Był to Harry.
- Wow, Zuza, wyglądasz pięknie.
- Dziękuję. To co idziemy?
- Jasne, chodź - poszłam za nim do samochodu. Usiadłam pomiędzy Louisem i Hazzą. Ruszyliśmy. Po pięciu minutach dojechaliśmy do ich kompleksu. Był wielki. Z pomocą Harrego wysiadłam z samochodu. Weszliśmy do środka. Niall od razu pobiegł do kuchni, bo znów był głodny. Louis pobiegł za nim, bo chciał marchewkę. Liam z Zaynem pobiegli posiedzieć przed TV.
- Może pokaże ci nasz dom? - zaproponował Harry.
- Z chęcią - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Pokazał mi salon, jadalnię, pokoje, kuchnię i właśnie teraz wchodziliśmy do ogrodu. Był tam wielki basen. Odwróciłam się do Harrego.
- Ładny dom. Podoba mi się - Harold spojrzał mi głęboko w oczy. Staliśmy tak chyba dwie minuty. Potem ktoś złapał mnie od tyłu i podniósł do góry. Zaczęłam piszczeć. Po chwili wylądowałam w basenie. Nie mogłam przestać się śmiać.
- No dobra chłopaki, fajnie było, ale czy ktoś może mi pomóc wyjść? - spytałam. Liam podał mi rękę a ja wciągnęłam go do wody. Razem z nim wpadł też Hazza i Louis. Chwile jeszcze popływaliśmy, a potem chłopaki poszli się przebrać. Harry wziął mnie za rękę, zaprowadził do swojego pokoju i dał mi swoją bluzkę i spodnie, żebym mogła się przebrać. Poszłam do łazienki. Gdy wyszłam, Hazza siedział już przebrany na łóżku. Wstał i podszedł do mnie.
- Do twarzy ci w moich ciuchach - szepnął mi na ucho.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach na Twitterze,  piszecie w komentarzach :)

5 marca 2012

Rozdział I

Jest już rok 2012. Nadal jestem wielką fanką One Direction. Mam ich płytę i wiele innych gadżetów. Nadal ich na żywo nie spotkałam, ale bardzo bym chciała. Od trzech tygodni jestem w Londynie na dwumiesięcznej wymianie uczniów. Nie jest tak jak sobie wyobrażałam. Ludzie nie zaakceptowali tu nieśmiałej Polki, czyli mnie. No więc stałam się szkolnym odludkiem. Dzisiaj jest środa. Właśnie szykuję się do szkoły. W ostatniej chwili wpadłam do autobusu. Znalazłam wolne miejsce, włożyłam słuchawki do uszu i puściłam 'One Thing'. Wreszcie dojechałam do szkoły. Pierwsze co zrobiłam, to poszłam do szafki po książki i pamiętnik. Wzięłam je i jak zwykle ze spuszczoną głową zaczęłam iść w stronę klasy. Nagle ktoś na mnie wpadł. Książki razem ze mną spadły na podłogę. Trochę bolało. Spojrzałam w górę i spostrzegłam zielonookiego chłopaka z kręconymi włosami. Przypominał ci Harrego Styles'a.
- Przepraszam - powiedział chłopak i pomógł mi wstać
- To ja przepraszam. Nie powinnam iść ze spuszczoną głową. Czy nie masz przypadkiem na imię Harry?
- Mam i wiem, że zaraz zapytasz czy jestem z One Direction, więc odpowiadam, że tak - i zaczął podnosić moje książki z ziemi. Miałam takiego pecha, że mój pamiętnik spadając otworzył się na stronie, gdzie było napisane: ' Harry Styles to super ciachoo. Mam nadzieję, że kiedyś go spotkam. Kocham go <3 ' Zaczerwieniłam się ze wstydu. Szybko wzięłam od niego książki, podniosłam pamiętnik i poszłam dalej.
- Mogę chociaż znać twoje imię? - krzyknął do ciebie.
- Zuza. - odkrzyknęłam i weszłam do klasy. Usiadłam na swoim miejscu i nadal nie mogłam uwierzyć, że go poznałam, i że zobaczył ten wpis do pamiętnika. Rozmyślania przerwał mi dzwonek na lekcje. Do klasy weszła moja nauczycielka. Powiedziała, że One Direction przyjechało do naszej szkoły, i że chętnie odpowiedzą na nasze pytania i nam zaśpiewają, więc mamy iść do sali teatralnej. Usiadłam na samym końcu.W tej sali była scena, bo wystawialiśmy tu różne przedstawienia. Teraz na niej stoi pięć mikrofonów. Cieszyłam się, że akurat dzisiaj założyłam nowe rurki i nową bluzkę. Przynajmniej nie wyglądałam głupio i jak bezguście. Dzisiaj rano jak stanęłam przed lustrem nawet wydawało mi się, że wyglądam ładnie. Ale nie byłam pewna. Chłopcy pojawili się na scenie. Wyglądali bosko. Najpierw odpowiadali na pytania uczniów i się wygłupiali, co mieli chyba w zwyczaju.
- Dobra, teraz zaśpiewamy wam kilka naszych piosenek - powiedział Liam.
- Najpierw zaśpiewamy ' What Makes You Beautiful ', potem ' Stole My Heart ', następnie ' More Than This ' a na koniec ' Gotta Be You ' - wymienił po kolei piosenki Zayn.
- Chłopaki zanim zaczniemy, mogę was prosić na słówko? - Harry zaciągnął chłopaków na tył sceny. Nikt nie wiedział o co chodzi. Nie zdążyłam się zastanowić o co mogło chodzić, bo Niall powiedział:
- Dzisiaj wszystkie piosenki zadedykujemy jednej osobie.
- Harry poznał ją dzisiaj na korytarzu - powiedział Lou i się uśmiechnął.
- Zuza, możesz przyjść tutaj? - zamurowało mnie. Harry zaprasza mnie na scenę. OMG! Wstałam i zaczęłam niepewnie iść w stronę sceny.

Prolog

 Jest rok 2010. Mam piętnaście lat. Mieszkam w Polsce. Uwielbiam Anglię i właśnie uczę się języka angielskiego. Co tydzień oglądam angielski ' The X-Factor '. Moim faworytem jest One Direction. Rodzina i przyjaciele uważają, że mam lekkiego świra na ich punkcie. Nie podzielam tego zdania. Jestem ich fanką, a nie świruską. Marzę o tym aby kiedyś ich spotkać....